Prezentujemy 1. odsłonę cyklu „Zapomniane” czyli krótką historię przedstawiającą zapomniane miejsca na mapie Gniezna.
Sterta kamieni na rozstaju dróg. Wokół porozrzucane inne głazy. Wszystko to na przedmieściach Gniezna, a dokładniej to na osiedlu Pławnik – na rozwidleniu ul. Leśnej i Piaskowej oraz drogi prowadzącej także do dawnej strzelnicy w Lesie Miejskim.
Megalityczny kurhan? Ruiny jakiejś budowli? Kamienie zebrane z pola przez rolników? Nic bardziej mylnego. To pomnik. Pomnik wzniesiony ludzkimi rękoma, ale w ostateczności niechciany i zapomniany. Został jednak wykonany na tyle trwale, że mimo przeciwności, jakie postawił przed nim los, trwa w tym miejscu nadal.
Kiedy powstał, do Gniezna było stąd około 3 kilometry drogi. Wtedy wokół były tylko pola, las, gospodarstwa rolne i strzelnica wojskowa. Było to prawdopodobnie w 1916 roku. Nie zachowały się żadne dokumenty, świadczące o jego powstaniu – pomysłodawcach, twórcach, realizatorach. Wiemy za to, że na samym jego szczycie znajdował się jeszcze jeden głaz, na którym umieszczona była tablica z napisem w języku niemieckim: „Gewidmet dem Infantrie Regiment 357. Das II Ersatz Bataillon Infantrie Regiment nr 49.”, co znaczy „Poświęcony 357. Pułkowi Piechoty. II Batalion Rezerwy Regimentu Piechoty nr 49.” Czy to żołnierze tej drugiej jednostki wznieśli go dla tej pierwszej? W prezencie? Dla ich uczczenia? A może upamiętnienia poległych w trakcie walk na frontach I wojny światowej? Nie wiemy.
Wiemy za to, że poza samym monumentem, wokół ustawiono jeszcze kilka głazów, które połączono ze sobą łańcuchami. W ten sposób go przyozdobiono, a ponadto zabezpieczono przed podchodzeniem pasącej się zwierzyny. Był wyznacznikiem prowadzącym na teren wspomnianej strzelnicy wojskowej.
W niełaskę popadł już w dwa lata po jego wybudowaniu. Wszystko to za sprawą odzyskania niepodległości przez Wielkopolan na przełomie 1918/1919 roku. W nowej, polskiej rzeczywistości pomnik, mający pochodzenie pruskie (a więc zaborcze) był niechciany, a wręcz ignorowany. Nie wiadomo kiedy z jego szczytu zniknął głaz z tablicą. Nie wiadomo też, kiedy zniknęły łańcuchy. Wiadomo za to, że mimo iż upłynęło ponad sto lat, jest to prawdopodobnie jeden z niewielu pruskich monumentów, jaki przetrwał do naszych czasów na ziemiach polskich. A może jest on jednak czymś innym? Na przykład pomnikiem żołnierskiej ofiarności i przyjaźni? To pytanie jest wciąż otwarte…
fotografia – Sebastian Uciński Fotografia
tekst – Rafał Wichniewicz
W ramach projektu #kulturadlagniezna, który dofinansowany jest ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci”.