Są ich setki, a może nawet tysiące. Pokrywają całe ściany budynków koszar przy ul. Wrzesińskiej. Mowa o wyżłobieniach widocznych na cegłach, z których pobudowano wojskowe budynki. Przez ponad sto lat funkcjonowania koszar, przewinęły się przez nie niezliczone tłumy żołnierzy wojsk pruskich, a później polskich. Wielu z nich pozostało w tym miejscu na zawsze, a to za sprawą utrwalenia swoich imion, nazwisk, pseudonimów, miast z których pochodzili, lat służby, a czasami wierszy, rysunków czy imion dziewczyn.
W trakcie służby, zapewne kiedy nikt nie patrzył, za pomocą ostrego narzędzia (najpewniej gwoździa), wykonywali swoje inskrypcje na cegłach – twardych, ale ulegających silnemu naciskowi. Jest ich tak dużo, że trudno byłoby je zliczyć i określić, który z tych „wpisów pamiątkowych” jest najstarszy, a który najmłodszy.
Co szczególne, większość z tych napisów powstała jakby na uboczu – na ścianach, które były zapewne poza wzrokiem kadry wyższej stopniem, która mogła źle patrzeć na ten akt wandalizmu. A tymczasem żołnierze chcieli po prostu po sobie pozostawić trwałą pamiątkę. Jest ona na tyle trwała, że choć od dwóch dekad w koszarach nie ma już wojska, to jednak nie pozostały tam same budynki. Historia tych żołnierzy żyje, choć w innej formie – opowiadana setkami imion, wyrytymi na ścianach.
Najwięcej napisów pochodzi z lat 70. i 80., ale nie brakuje także starszych, w tym tych przedwojennych. To zapewne żołnierze 17 Pułku Artylerii Lekkiej byli zapewne inspiracją dla kolejnych roczników późniejszych jednostek, już Ludowego Wojska Polskiego. Wymieniane na ścianach nazwy miast, z których ci wojskowi trafili do Gniezna, można znaleźć w różnych zakątkach Polski. Jakie były ich dalsze losy? Gdzie ich później rzuciło życie? Ściany w tej kwestii już jednak milczą…
fotografia 📸 Sebastian Uciński Fotografia
tekst 🖊 Rafał Wichniewicz
W ramach projektu #kulturadlagniezna, który dofinansowany jest ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci”.
#kulturadlagniezna #kulturawsieci #nckultury